Ostatnia aktualizacja 11 września 2018 przez admin
Gra terenowa „Pocztówki znad granicy” okazała się świetną zabawą. Uczestnicy, poruszający się na rowerach, mieli do wykonania siedem zadań w różnych miejscach gminy. Nie były one łatwe, trzeba było m.in. wiedzieć, ile jest fortów na terenie gminy i co to jest kaponiera oraz zdobyć paszport u pograniczników (czasem konieczna była łapówka…). Była też przyśpieszona lekcja niemieckiego i musztra, a nawet sprawdzian z „Roty” i rachunków. Gra inspirowana 100-leciem odzyskania niepodległości przez Polskę przeprowadzona została 9 września. Wystartowano z Zielonek w zaborze austriackim, by dotrzeć aż do granicy z carską Rosją w Garlicy. Grę przeprowadzono w ramach projektu „Zjednoczeni w Niepodległej” realizowanego przez Centrum Kultury, Promocji i Rekreacji w Zielonkach, który dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017 – 2021 w ramach Programu Dotacyjnego “Niepodległa”.
Tereny dzisiejszej gminy Zielonki, położone na północ od Krakowa, na początku XX wieku były przecięte granicą pomiędzy dwoma mocarstwami na pół. Zielonki, Bibice, Batowice czy Korzkiew leżały w zaborze austriackim, a Owczary, Januszowice, czy Brzozówka – w rosyjskim. Granica przedzielała pola, pastwiska, wsie, a we wsiach – rodziny, z których część żyła po jednej, a część – po drugiej stronie granicy. Drużyny biorące udział w grze wcielały się w rolę rodzin mieszkających po austriackiej stronie granicy. Ich zadaniem było doprowadzić do przejazdu przez granicę członka ich rodziny, mieszkającego w zaborze rosyjskim. Na rozwiązanie siedmiu zadań i pokonanie ok. 10 kilometrów mieli 3,5 godziny. W grze wzięły udział całe rodziny i grupy przyjaciół, zgłosiło się 8 zespołów. Otrzymali koperty z zadaniami do wykonania w siedmiu różnych miejscach. Jako pomoc mieli współczesną mapę turystyczną gminy Zielonki z zaznaczonymi szlakami rowerowymi oraz schematyczną z zaznaczonymi punktami, w których należało wykonać zadanie i zeskanowane fragmenty historycznych austriackich map, na których musieli zaznaczyć dokładną lokalizację punktu zadaniowego. W każdym z miejsc musieli wykonać zdjęcie.
Najlepsza okazała się drużyna z Garlicy Murowanej występująca w składzie: Joanna Krzywda z synem Teodorem i Krystianem Bodziochem – kuzynem jej syna. Nie tylko najlepiej rozwiązali wszystkie zadania, ale i szybko pokonali trasę. – Gra była bardzo ciekawa. Nie była to tylko wycieczka rowerowa, ale można było się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy o miejscach, które są atrakcyjne i związane z historią – mówiła pani Joanna na mecie. Jako najtrudniejsze wymieniła zadanie z języka niemieckiego, a Teodor i Krystian za jedno z najciekawszych zadań uznali wręczanie łapówki na granicy nieustępliwym pogranicznikom. Inni zawodnicy podkreślali, że czasem trzeba było mocno pogłówkować, a jako szczególnie trudne wyzwanie wymieniali spotkanie z przemytnikiem, podczas którego nie mogli dać się oszukać i musieli przeliczać system miar i wag obowiązujący w Rosji (pudy, funty, łuty, garnce, sztofy) na system metryczny obowiązujący w zaborze austriackim (kilogramy, litry, metry). Jako, że Galicja była nazywana „Golicją i Głodomerią” ze względu na panującą biedę, zawodnicy musieli też przeliczyć, jak i czym obsiać pola, by przeżyć zimę.
Więcej zdjęć: tutaj.
MKF